Łukasz Drozdowski

Nauczyciel języka angielskiego, znany w kręgach uczniowskich jako Zły Lord. Swą sztukę nabywał nie tylko w mrocznym Edgware College, lecz i na ulicach Londynu, w spelunach i barach, wśród gawiedzi i włóczęgów. Tamże spotkał Brandona, bezzębnego Szkota, co gwizdał przez usta bez zębów, czyniąc z angielszczyzny kod tak tajemny, iż nawet rodacy go nie pojęli. Spotykał też innych dziwolągów – barmana Connora, ochroniarza Tony’ego i całą rzeszę podejrzanych kompanów, którzy dodali jego nauce barw i szorstkiej mądrości. Przez lata pobytu w Londynie, Clonakilty i innych zakątkach Wysp Brytyjskich, zgromadził wiedzę osobliwą i sekretną. Teraz używa jej nie po to, by mącić, lecz aby prowadzić innych ku sztuce językowego kamuflażu – aby mówili tak, jak trzeba, i tam, gdzie trzeba, skryci za płaszczem słów.
Zaprasza śmiałków na zajęcia w podobnym duchu – pełne humoru, tajemnicy i osobliwej magii języka.

Pieśń o Złym Lordzie
W dawnych czasach, gdy mgły spowijały ulice Londynu, a wiatr niósł echo starych pieśni, pojawił się wędrowiec z odległej krainy – imię jego Łukasz Drozdowski, lecz rychło nadano mu miano Złego Lorda.
Nie w pałacach ni dworach uczył się on sztuki języka, lecz w mrocznych murach Edgware College, gdzie wiedza miała smak goryczy, a nauczyciele mówili szeptem, jakby przekazywali zaklęcia zakazane. Jednakże to nie tam w pełni hartował swe rzemiosło. Prawdziwe nauki przyniosły mu zaułki Londynu, tawerny zadymione i szynki szemrane, gdzie język brzmiał niczym pieśń włóczęgów i wojowników.

Spotkał tam Brandona, Szkota bezzębnego, co gwizdem czynił słowa niezrozumiałymi nawet dla swych pobratymców. Był i Connor, barman, mistrz trunków i opowieści, a także Tony, strażnik drzwi i bijatyki, którego mowa twarda była jak żelazo. Inni dziwacy również stanęli mu na drodze – każdy zostawił w nim cząstkę swej mowy, jak kowal, co hartuje miecz w wielu ogniach.

Lecz los nie zatrzymał go w Londynie. Wędrował dalej – do Clonakilty w Irlandii, gdzie wiatr hulał po klifach, a język ludu mieszał się z szumem fal. Tam, i w innych mrocznych zakątkach Wysp, zgromadził wiedzę tajemną, której nie sposób znaleźć w księgach.

Dziś Zły Lord nie kryje się już w cieniu tawern ani w mgłach nocy. Stanął w świetle dnia, by dzielić się tym, czego się nauczył: sztuką językowego kamuflażu, magią mowy, co pozwala ukryć się lub zabłysnąć, jak kto zechce.

Przeto niech wieść idzie po świecie: kto pragnie posiąść tę wiedzę, niechaj przybędzie na zajęcia Złego Lorda. Tam bowiem język staje się bronią, tarczą i płaszczem – a nauka jest przygodą, w której humor splata się z tajemnicą.